Elastyczne formy zatrudnienia i praca tymczasowa: co warto wiedzieć?

27 października 2025

Elastyczne formy pracy i praca tymczasowa – trend czy konieczność w 2026?

Pamiętasz czasy, gdy umowa o pracę na czas nieokreślony była czymś w rodzaju świętego Graala? Pracownik dostawał etat, pracodawca zyskiwał pewność, a wszystko toczyło się według sprawdzonego od lat schematu. Tyle że ten model powoli przestaje pasować do aktualnych realiów. Nie dlatego, że ktoś wymyślił sobie nagle nowe zasady. Ale dlatego, że rynek pracy zmienił się na tyle, że sztywne ramy zaczynają trzeszczeć w szwach.

Elastyczne formy zatrudnienia stały się czymś, bez czego trudno wyobrazić sobie sprawne funkcjonowanie wielu branż. I wcale nie chodzi tu tylko o wielkie korporacje z ich projektowymi zespołami. Małe firmy produkcyjne, lokalne sklepy, agencje kreatywne – wszyscy próbują znaleźć swoje miejsce w tym nowym układzie.

Jak to się właściwie stało, że elastyczne formy pracy to już norma?

Pandemia w 2020 roku przyspieszyła to, co i tak wisiało w powietrzu. Nagle okazało się, że praca zdalna może funkcjonować (i to całkiem sprawnie) –  że można zarządzać projektami bez codziennego przychodzenia do biura, a elastyczne godziny wcale nie oznaczają chaosu. Firmy, które wcześniej kurczowo trzymały się tradycyjnych modeli, zostały zmuszone do eksperymentowania. I wiele z tych eksperymentów po prostu zadziałało.

Co więcej, zmienił się sam rynek. Według danych Eurofound, w krajach Unii Europejskiej obserwujemy systematyczny wzrost nietypowych form zatrudnienia, zwłaszcza wśród młodszych pracowników. W Polsce tendencja jest podobna. Coraz więcej osób świadomie wybiera umowy B2B, kontrakty projektowe czy pracę tymczasową. Nie zawsze z przymusu, często z wyboru.

Dlaczego? Bo praca przestała być tylko miejscem, w którym pracownik pojawia się o ósmej i wychodzi o szesnastej. Dla wielu stała się czymś, co ma się dopasować do życia, a nie na odwrót.

Czy praca tymczasowa wciąż budzi kontrowersje?

Powiedzmy sobie szczerze: praca tymczasowa wciąż budzi mieszane uczucia. Z jednej strony kojarzy się z niepewnością, brakiem stabilności, ciągłym szukaniem kolejnego zlecenia. Z drugiej – daje coś, czego standardowy etat nie oferuje: możliwość szybkiego reagowania na zmiany, sprawdzania różnych ról, zdobywania doświadczenia w tempie ekspresowym.

Firmy również nauczyły się doceniać ten model. Kiedy pojawia się nagły wzrost zamówień, sezonowe szczyty czy czasowa potrzeba wzmocnienia zespołu, praca tymczasowa pozwala na błyskawiczne skalowanie zatrudnienia. Bez długotrwałych procesów rekrutacyjnych, bez ryzyka związanego z zatrudnieniem na stałe kogoś, kto za trzy miesiące może już nie być potrzebny.

B2B – nie tylko dla freelancerów

Kontrakt B2B stał się jedną z najbardziej popularnych form współpracy szczególnie w branżach kreatywnych, IT, marketingu czy consultingu. I choć często mówi się o nim w kontekście freelancerów, rzeczywistość wygląda nieco inaczej.

Dla wielu osób B2B to świadomy wybór większej niezależności. Możliwość pracy z kilkoma klientami jednocześnie, samodzielne zarządzanie swoim czasem, wyższe stawki. Z drugiej strony to też więcej odpowiedzialności. Trzeba samemu zadbać o składki, rozliczenia, ubezpieczenie, urlopy. Nie każdemu taki model pasuje, ale ci, którzy go wybierają, rzadko wracają do tradycyjnego etatu.

Z perspektywy firm B2B daje dostęp do specjalistów, których nie byłoby stać na zatrudnienie na etat. Dobry copywriter, doświadczony programista, strateg marketingowy – takie osoby często kosztują więcej niż standardowy pracownik, ale przynoszą wartość, która szybko się zwraca. Zwłaszcza gdy projekt wymaga konkretnych kompetencji tylko przez określony czas.

Elastyczne godziny pracy i work life balance w cenie

Kiedyś elastyczny czas pracy kojarzył się głównie z osobami wracającymi po urlopie macierzyńskim lub opiekującymi się dziećmi. Dziś to standard w wielu firmach, niezależnie od sytuacji życiowej pracowników. I wcale nie chodzi tylko o możliwość przyjścia później czy wyjścia wcześniej.

Elastyczność to też praca hybrydowa – część dni w biurze, część zdalnie. To zmienne godziny w zależności od projektów. To możliwość wzięcia wolnego w środku tygodnia, gdy akurat nie ma pilnych zadań, i nadrobienia tego w weekend, gdy deadline pędzi.

Coraz więcej poszukujących zatrudnienia docenia możliwość elastycznego czasu pracy. To istotny czynnik przy wyborze pracodawcy, co widać w niemal każdej rozmowie rekrutacyjnej – pytanie o tryb pracy pada prawie zawsze, często jeszcze przed pytaniem o wynagrodzenie. To pokazuje, że dla wielu możliwość dopasowania pracy do rytmu życia jest ważniejsza niż dodatkowe benefity.

Elastyczne formy zatrudnienia w firmach produkcyjnych – czy to ma sens?

Można by pomyśleć, że elastyczne formy pracy to domena biurek i laptopów. A co z fabrykami, magazynami, liniami produkcyjnymi? Przecież tam trzeba być fizycznie  na miejscu, odpowiednie osoby muszą obsługiwać maszyny, a elastyczność kończy się na zmianach 6-14 i 14-22.

Ale nawet w produkcji elastyczność zaczyna odgrywać coraz większą rolę. Nie w sensie pracy zdalnej (bo tej tam nie będzie), ale w sensie dostosowywania liczby pracowników do rzeczywistego zapotrzebowania. Praca tymczasowa świetnie sprawdza się podczas sezonowych wzrostów produkcji. Zamiast trzymać pełny etat przez cały rok, firma zatrudnia dodatkowe osoby tylko wtedy, gdy naprawdę ich potrzebuje.

Wiele zakładów w Polsce „na własną rękę” lub w ramach pilotażowego programu rządowego testuje różne modele pracy elastycznej: skrócony tydzień pracy (cztery dłuższe dni zamiast pięciu krótszych), zmienne długości zmian dopasowane do nasilenia zamówień, możliwość wymiany zmian między pracownikami. To wymaga lepszej organizacji i cyfrowych narzędzi do planowania, ale efekty potrafią zaskoczyć – mniejsza rotacja, wyższe zaangażowanie, lepsza wydajność.

Czy młodsze pokolenia faktycznie chcą czegoś innego?

Sporo mówi się o tym, że młodsi pracownicy (pokolenie Z, milenialsi) mają zupełnie inne podejście do pracy niż ich rodzice. Że dla nich work-life balance to podstawa. Że wolą elastyczność od stabilności, doświadczenia od długoletniego etatu w jednej firmie.

I jest w tym sporo prawdy, ale też sporo uproszczeń. Tak, młodsze osoby częściej są otwarte na nietypowe formy zatrudnienia. Ale nie dlatego, że nie chcą stabilności, tylko dlatego, że wiedzą, że etat wcale nie gwarantuje bezpieczeństwa – na obecnym rynku pracy nic nie jest pewne.

Dlatego stawiają na różnorodność doświadczeń, na budowanie kompetencji, na elastyczność, która pozwala szybko się przestawić, gdy trzeba. Brak zaangażowania? Raczej pragmatyzm.

Co ciekawe, badania PwC pokazują, że elastyczne formy pracy cenią sobie nie tylko młodsi pracownicy. Osoby po czterdziestce, pięćdziesiątce też coraz częściej wybierają B2B, skrócone etaty, projektowe kontrakty. Bo doceniają kontrolę nad własnym czasem, możliwość łączenia pracy z pasjami, podróżami, życiem rodzinnym.

Jak elastyczność zwiększa konkurencyjność firmy?

Mówiąc o konkurencyjności firmy w zestawieniu z elastycznymi formami pracy, warto podkreślić, które obszary mają tu największe znaczenie. W tym kontekście liczy się to, czy firma potrafi szybko reagować na zmiany, czy jest szybsza od konkurentów, czy ma łatwiej w pozyskiwaniu dobrych ludzi. Elastyczne formy pracy mogą tu naprawdę pomóc.

Firma, która potrafi błyskawicznie skalować zatrudnienie, ma przewagę nad konkurencją, która tkwi w sztywnych strukturach. Gdy pojawia się nieoczekiwane zamówienie albo otwiera się nowy rynek, nie trzeba czekać miesiącami na procesy rekrutacyjne. Można np. włączyć do zespołu specjalistów na czas projektu, wykorzystać pracowników tymczasowych do wzmocnienia produkcji, uruchomić współpracę B2B z ekspertami, których zatrudnienie na stałe nie byłoby finansowo możliwe.

To działa też w drugą stronę. Gdy rynek się kurczy, możliwość szybkiego dostosowania kosztów zatrudnienia często decyduje o przetrwaniu. Bez dramatycznych zwolnień, długich procedur, demontażu całych działów. Po prostu naturalne wygaszanie tymczasowych kontraktów i projektowych współprac.

Ale elastyczność to nie tylko kwestia kosztów. To też dostęp do kompetencji. Małe firmy dzięki współpracy z freelancerami mogą korzystać z usług specjalistów na poziomie, na który nie mogłyby sobie pozwolić, zatrudniając ich na etat. Duże organizacje mogą eksperymentować z nowymi pomysłami, nie angażując na stałe całych zespołów.

Jak będzie wyglądać zatrudnienie na zasadzie elastycznych form pracy w 2026 roku?

Czy wygląda na to, że wszystkie firmy będą musiały się dopasować do realiów elastyczności, well-beingu, work-life balance i rynku pracownika? To mocne trendy, które na przestrzeni lat nabierają na sile. Co więcej, elastyczność w zatrudnieniu odpowiada na zmiany w gospodarce. Globalizacja, digitalizacja, zmienne cykle koniunkturalne, rosnąca konkurencja – to wszystko wymaga od firm umiejętności dopasowywania się. Sztywne struktury po prostu przestają się sprawdzać.

Jednocześnie zmienili się sami pracownicy. Ich oczekiwania, priorytety, sposób myślenia o karierze. To nie jest chwilowy kaprys pokoleniowy, to długofalowa transformacja podejścia do równowagi między pracą a życiem. Firmy, które tego nie dostrzegą, będą miały coraz większy problem z rekrutacją. Nie oznacza to, że tradycyjne formy zatrudnienia znikną. Umowy o pracę na czas nieokreślony nadal będą podstawą dla wielu organizacji i pracowników. Ale przestaną być jedyną opcją. A właściwie już przestały.

Przyszłość to prawdopodobnie hybrydowy model, czyli połączenie różnych form zatrudnienia w ramach jednej organizacji, dostosowanych do specyfiki branży, rodzaju pracy, potrzeb konkretnych osób.

Rok 2026 raczej nie przyniesie przełomu. To nie będzie moment, w którym nagle wszystko się zmieni. To będzie kolejny etap trwającego już procesu. Kolejny krok w stronę większej różnorodności form zatrudnienia, większej świadomości po obu stronach, lepszego dopasowania między tym, czego potrzebują firmy, a tym, czego oczekują pracownicy i testów.

I może właśnie w tym tkwi największa wartość całej tej zmiany. Nie w rewolucji, ale w stopniowym budowaniu lepszych, bardziej elastycznych rozwiązań. Takich, które pozwalają firmom sprawnie funkcjonować i rosnąć, a jednocześnie dają ludziom większą kontrolę nad własnym życiem zawodowym.

Źródła:

Napisz do nas

Chętnie odpowiemy na wszystkie pytania

    ;